Przesądy maturalne sposobem na walkę ze stresem?
Kiedy już dawno ucichło echo studniówkowego poloneza, a za oknem kwitną kasztany, wielu maturzystów ogarnia panika. Zaczynają gorączkowo kartkować podręczniki i notatki oraz powtarzać materiał. Szukają sposobów walki ze stresem oraz technik szybszego zapamiętywania informacji.
Może jednak warto, aby w tych ostatnich dniach przed maturą odłożyli na bok książki i odpoczęli od nauki. Z pewnością nie zaszkodzi im w tym czasie odrobina śmiechu i pozytywnej energii. Tę zaś zapewnić mogą przesądy maturalne.
Przygotowania do matury według przesądów
Przygotowania do matury – także te zgodne z przesądami – należy rozpocząć odpowiednio wcześnie. Przed maturą nie powinno się pod żadnym pozorem obcinać włosów. W zasadzie nie można tego robić już od studniówki. Wraz z końcówkami włosów obciąć można bowiem całą wiedzę. Przesąd ten wywodzi się być może z dawnych wierzeń, w których naszym włosom przypisywano magiczne właściwości. Ich obcięcie równało się więc utracie mocy. Jeśli wierzymy w te twierdzenia, powinniśmy szerokim łukiem omijać salon fryzjerski od studniówki aż do czasu zakończenia egzaminów dojrzałości. Na wszelkie eksperymenty z fryzurą będziemy musieli więc sporo poczekać.
Z włosami wiąże się jeszcze jeden przesąd maturalny. Według niego niewskazane w tym wyjątkowym czasie jest także farbowanie włosów. Niektóre osoby wierzą, że używane do tego farby wraz z zawartymi w nich substancjami chemicznymi, mogą podziałać na nasze włosy, a właściwie głowę, podobnie jak obcinanie. Zmiana koloru zakończyć się może – według wyjątkowo przesądnych osób – utratą pieczołowicie przez lata gromadzonej wiedzy.
Według przesądów nie bez znaczenia są też podróże w okresie przed maturą. Osobom religijnym polecana jest pielgrzymka do Częstochowy, która w sposób duchowy ma pomóc przygotować się do egzaminu. Natomiast wszyscy ci, którzy preferują bardziej świecki cel, powinni wejść na Giewont. Zdobycie tego jednego z najpopularniejszych szczytów w naszym kraju, zapewnić ma podobno powodzenie na maturze.
Przesądy maturalne: Coś czerwonego i coś pożyczonego
Kolejny przesąd maturalny znów nawiązuje do wspomnianej już studniówki, a dokładnie bielizny, którą mieliśmy wówczas na sobie. Ją bowiem ubrać powinniśmy również na egzamin maturalny. Warto podkreślić, że koniecznie musi mieć ona kolor czerwony. Tylko czerwona bielizna ze studniówki doda nam odwagi i pewności siebie oraz zapewni szczęście.
Z czerwienią wiąże się następny przesąd maturalny. W celu zagwarantowania pomyślnego zdania egzaminów, powinniśmy mieć przewiązaną czerwoną nitkę na nadgarstku. Jej rola podobna jest do tej pełnionej przez czerwoną bieliznę. Najlepiej jeśli nitkę tę przewiąże nam bliska osoba.
Na maturę – jak głosi przesąd – koniecznie musimy mieć ze sobą coś pożyczonego. Przy wyborze przedmiotu obowiązuje pełna dowolność, uwzględniająca oczywiście jego gabaryty i możliwość wniesienia na salę egzaminacyjną. Wystarczy więc drobny przedmiot w postaci długopisu, spinki do włosów czy łańcuszka. Ważniejsze od jego rodzaju jest pochodzenie. Powinniśmy pożyczyć go od kogoś mądrego. Wówczas podobno jego mądrość ma szansę spłynąć na nas i może to się wydarzyć akuratnie w trakcie zdawania matury.
Amulet i kopniak, czyli co przynosi szczęście na maturze?
Jeśli chcemy zapewnić sobie powodzenie na egzaminie, powinniśmy koniecznie zabrać na niego jakiś amulet. W tej roli – zdaniem wielu osób – najlepiej sprawdza się porcelanowy słonik z uniesioną do góry trąbą na szczęście. Może też być podkowa lub czterolistna koniczyna. Najlepiej jeśli przedmiot ten otrzymaliśmy od kogoś bliskiego, ponieważ wtedy istnieć ma duża szansa, że zgromadziły się w nim pozytywne fluidy. Wybierając amulet na egzamin dojrzałości pamiętać musimy o kwestiach organizacyjnych. Wniesienie – nawet najsłodszego – ogromnego pluszowego misia będzie z pewnością niemożliwe.
W dzień egzaminu nie dopuśćmy do sytuacji, w której ktoś w sposób bezpośredni będzie życzyć nam powodzenia. Dozwolone jest to bowiem jedynie w formie ukrytej i przewrotnej. Tak, aby nie zrozumiało tego złe licho, które – jak podejrzewają przesądne osoby – nie śpi szczególnie w czasie matur. W związku z tym wskazane są życzenia połamania długopisu lub nóg oraz ewentualnie skręcenia karku. Jeśli jednak ktoś będzie życzył nam powodzenia w sposób bezpośredni, a my nieopatrznie za to podziękujemy, jeszcze nie wszystko stracone. Aby odczynić zły urok musimy szybko trzy razy splunąć przez lewe ramię.
Jeszcze innym, niezbyt kulturalnym zachowaniem, wynikającym z przesądów maturalnych jest tzw. kopniak "na szczęście". Powinniśmy otrzymać go w dniu egzaminu od życzliwej nam osoby. Jeśli natomiast osób tych będzie więcej, musimy pilnować, aby łączna liczba kopniaków była nieparzysta.
Przesądy maturalne: Bezpośrednie przygotowania do egzaminu
Według przesądu kluczowa w pomyślnym zdaniu egzaminu okazać się może poprzedzająca go noc, która wcale nie ma jednak polegać na nauce. Przynajmniej nie na tej bezpośredniej. Idąc spać, powinniśmy umieścić pod poduszką najważniejsze książki i notatki. Dzięki temu kiedy będziemy spać, wiedza sama podobno wniknie do naszej głowy.
Spanie z zastosowaniem tej techniki okazać może się odrobinę niewygodne, ale mimo wszystko powinniśmy zachować czujność od samego przebudzenia w dzień matury. Czeka tu na nas kolejne ważne zadanie – oto musimy koniecznie wstać prawą nogą. Nią też zresztą przekroczyć musimy próg sali egzaminacyjnej oraz przydepnąć arkusz egzaminacyjny, jeśli ten spadnie nam na podłogę. Nie oznacza to jednak, że w tym dniu zapomnieć mamy zupełnie o naszych lewych kończynach. To właśnie lewą ręką powinniśmy losować chociażby numer stolika, przy którym pisać będziemy egzamin.